niedziela, 10 maja 2015

EWA CHODAKOWSKA MY GIRLS ♥


Cześć wszystkim ♥

W ostatnim poście pisałam, że pokaże Wam następnym razem rzeczy które zakupiłam na promocjach w Rossmanie. Plany jednak uległy zmianie. Osoby, które obserwują mnie na instagramie i snapchacie wiedziały już wczoraj co się u mnie wydarzyło. We Wrocławiu odbyły się warsztaty z Ewą Chodakowską. Jakoś dwa tygodnie temu udało mi się zdobyć bilet i z niecierpliwością czekałam na wczorajszy dzień. Od godziny 11 byłam już na miejscu i wyczekiwałam na swoją kolej aż dostanę opaskę upoważniającą mnie do wejścia na salę. Od godziny 12 można było już wchodzić i zajmować sobie miejsca. Ja ustawiłam się prawie pod samą sceną i powiem Wam, że z jednej strony to był dobry pomysł, bo miałam motywację, że cały czas ktoś na mnie patrzy i muszę pokazać, że potrafię, a z drugiej strony byłam trochę zestresowana tym, że w pewnym momencie przyjdzie mały kryzys, będę chciała odpocząć, a jednak będzie nade mną ciążyć presja. O godzinie 13 wszystko się zaczęło. Najpierw 45 minut zumby, później 5 minut przerwy i trening z Ewą. To było coś niesamowitego. Około dwustu ludzi dokoła sprawiało, że chciałam cały czas nieprzerwanie ćwiczyć. Obecność tylu pań dawała również dużo energii i motywacji. Po treningu z Ewcią było spotkanie z dietetykiem, a zaraz po tym kolejne starcie. Tym razem padło na Puzla czyli męża Ewy. Na koniec była sama przyjemność. Trening w postaci nauki salsy z Żorą Korolyov. Było tyle super emocji i jestem z siebie dumna, że cały czas nadążałam za resztą osób. Podczas całego dnia spotkało mnie też kilka przyjemności. Ciepłe słowa od Ewy sprawiły, że automatycznie poprawiał mi się nastrój. Wszystko było warte moich dzisiejszych zakwasów, przez które nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Każdemu z ręką na sercu polecam takie warsztaty. Jest to przeżycie na całe życie.

Tymczasem ja uciekam, a Wy jutro z rana trzymajcie za mnie kciuki, ponieważ będę na badaniach i potrzebuję wsparcia! 

Całuję, M ♥

Trzeba mieć szczęście, żeby na jednym zdj zamknąć oczy, a drugie mieć rozmazane haha :)









Dodatkowo każda z nas dostałą torbę prezentów :)



3 komentarze:

  1. Ale fajnie! Zazdroszczę Ci. Tak, to pewnie była wielka motywacja, stać tak przed Ewą... ;D

    Obserwuję, ale nie zmuszam do tego samego:
    http://l-jak-lidia-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie przepadam za samymi treningami Ewy, ale muszę przyznać, że wydaje się bardzo ciepłą osobą. Dobrze, że osiągnęła taki sukces i pociąga za sobą tyle młodych i starszych osób. W ruchu nigdy nie może być nic złego, a takie wydarzenia to naprawdę świetna sprawa!

    http://p-ann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku to musiało być świetne przeżycie !!! Też ćwiczę z Ewą ale online :D Zazdroszczę !!! A jaka była cena takiego biletu ?

    OdpowiedzUsuń